Marka BROOKS w świecie biegowym jest znana od wielu lat. Założona dokładnie 104 lata temu! W Polsce do dziś mało kto ją kojarzy, a mija już 12 rok funkcjonowania na naszym rynku. Pora to zmienić 🙂 Nie będą tutaj opowiadać historii i wymieniać wszystkich modeli. Skupię się na jednym, którego używam od 3 miesięcy. Przedstawię Wam subiektywną opinię bez robienia zbędnej reklamy, bo uważam, że dobry towar sam się obroni. Zapraszam do przeczytania recenzji butów BROOKS Levitate 4. Stworzony przez biegaczy dla biegaczy 🙂
Budowa Levitate 4 – od ogółu do szczegółu
Producent zakwalifikował ten model do segmentu Energize, czyli buty charakteryzujące się dużym zwrotem energii podczas biegu. Prościej mówiąc jest to seria, którą możemy zdefiniować jako buty treningowo-startowe. Na tyle dużo amortyzacji, żeby dłuższe biegi były bardziej komfortowe, a jednocześnie ułatwiają nam szybkie i dynamiczne treningi.
Cholewka została wykonana jak w poprzednich wersjach w technologii bezszwowej z materiału typu dzianina, który nosi nazwę Flat-knit. Materiał jest bardzo miły w dotyku, nie podrażnia. Ciasno przylega do stopy nie powodując dyskomfortu, a to dlatego, że jest również elastyczny. Pracuje dokładnie tak jak stopa tego wymaga. Oddychalność jest również bardzo dobra, dzięki większym panelom wentylacyjnym w górnej części.

Język jest w większości przymocowany i tworzy wraz z cholewką jeden płat materiału. Jego końcówką możemy swobodnie manewrować dla ułatwienia zakładania butów.

W tylnej części pojawił się zewnętrzny element lekko usztywniający piętę. Nie jest on tak twardy jak w większości butów treningowych, ale poprawia stabilizację i trzymanie pięty w odpowiedniej pozycji.
Podeszwa to serce każdego buta, ale w tym bije ono wyjątkowo szybko. Technologia, którą znamy z poprzednich generacji czyli pianka DNA AMP. Bardzo sprężysta i oddająca mnóstwo energii podczas każdego kroku. W nowym modelu Levitate 4 jest o 20% lżejsza niż w poprzednich edycjach. O szczegółach podeszwy w kolejnym akapicie.
Lewitująca podeszwa, która działa jak sprężyna

Podeszwa w butach to w zasadzie najważniejszy i najlepszy element, który definiuje jego przeznaczenie. W BROOKS Levitate 4 jest to nieśmiertelna i solidna pianka DNA AMP. Zaprojektowana tak aby przy większym obciążeniu oraz wolniejszym tempie być stosunkowo miękką i dobrze pochłaniająca ciężar podeszwą. Z drugiej strony kiedy prędkość naszego biegu rośnie wtedy możemy liczyć na dodatkowy zastrzyk energii. Przy szybszym tempie pianka zachowuje większą twardość i sztywność, a to poprawia dynamikę i ułatwia przyspieszanie.

W rzeczywistości jest tak jak to producent przedstawia. Pianka nie pracuje tak bardzo jak w typowej treningówce, ale dzięki temu buty zyskują w momencie zwiększenia prędkości kiedy nie czuć zamulania towarzyszącego większości miękkich podeszew. Czym krótszy kontakt buta z podłożem tym jesteśmy szybsi. Przy żwawym przebieraniu nogami czuć sprężystość i przyjemną lekkość.
Moją parę zabieram tylko na trening interwałowy. Pierwsze 4-5 km w spokojnym tempie w formie rozgrzewki i płynne przejście w docelową sesję, na którą składa się 8-10 serii szybszych odcinków przeplatanych truchtem. Uważam, że są to buty stworzone do takiego biegania.
Określone przeznaczenie – czyli wada i zaleta w jednym
Muszę być z wami szczery. Dawno nie biegałem w butach, w których uniwersalność nie jest mocną stroną. Po kilku już miesiącach z Levitate 4 i ponad 200 km na liczniku stwierdzam, że są to buty, które trafią do zdefiniowanego odbiorcy. Poniżej opisałem kilka mankamentów, które nie czynią tych butów idealnymi, ale dotychczas nie spotkałem się takimi.
Buty określam jako „asfaltowiec” z podeszwy i cholewki 🙂 Płaski bieżnik nadaje się do biegania tylko po płaskich i twardych nawierzchniach bo tam sprawdzi się po prostu najlepiej.
Dość sporym mankamentem jest bieganie na mokrej nawierzchni, gdzie nie czułem się zbyt pewnie i zdarzały mi się minimalne uślizgi podczas odcinków tempowych. Najgorsza przyczepność jest na mokrej ścieżce rowerowej i asfalcie, lepiej to wygląda na podłożu z kostki brukowej itp.
Przy dynamicznych zmianach kierunku biegu czułem lekką niestabilność. Przekonałem się o tym robiąc trening w bardziej wymagającym miejscu, wokół znanej już Fortyfikacji Bema. Sporo łuków, zakrętów oraz więcej żwirku i kamyków na trasie, gdzie recenzowane buty radzą sobie gorzej niż model treningowy, np: BROOKS Ghost 13. Pomimo sporej porcji mięsiwa pod stopą odczuwałem każdą nierówność i luźnie występujące ostrzejsze kamienie.
Nie chcę zaciemniać rzeczywistości, dlatego uprzedzam, że bieganie w takich warunkach to nie jest dobry pomysł. BROOKS Levitate 4 wywiązują się bardzo dobrze z zadania do jakiego zostały stworzone, a więc szybkie treningi na wygładzonej twardej nawierzchni lub tartanie. Za to należy się duży plus.
Jak się zmieniły nowe BROOKsy – porównanie do Levitate 3
Najważniejszą zmianą w porównaniu do poprzedniej edycji jest nadanie bardziej wyścigowego charakteru tym butom. BROOKS Levitate 4 w rozmiarze 44 ważą 311 gramów, a to o ponad 10% mniej niż Levitate 3. Ta różnica wynika z mniejszej ilości pianki umieszczonej pod przodostopiem. Chwilę po założeniu obu modeli czuć znaczą różnicę na korzyść Levitate 4. Mniejsza waga oraz cieńsza podeszwa w przedniej części sprawia, że buty nadają się bardziej do dynamicznego biegania, a dodatkowo nie są męczące i nie ciążą na stopie. Ideą butów treningowo-startowych jest przecież połączenie niskiej wagi z wystarczająco dużą amortyzacją. Uogólniając nowa odsłona serii Levitate jest szybsza, ale być może połączenie obu dałoby najlepsze rezultaty. O tym przekonamy się być może przy okazji kolejnej premiery 😉

Różnicę można również wyczuć w tylnej części, gdzie zapiętek w poprzedniej edycji był usztywniony wewnętrznie. W Levitate 4 jest on bardziej elastyczny z dodatkowym zewnętrznym usztywnieniem. Skłaniam się ku starszemu rozwiązaniu, gdzie pięta jest solidnie stabilizowana. Dzięki temu otrzymujemy bardziej uniwersalne buty, w których można pozwolić sobie na bieganie bardziej odważne ze względu na technikę, ale również teren po jakim się poruszamy. Zastosowanie nowszego rozwiązania wpłynęło na redukcje wagi, ale to według mnie jedyny plus.

Patrząc od spodu na podeszwę w obu wersjach większych różnic nie widać. Głębokość bieżnika pozostała bez zmian. Jest to dość płaski profil jak w rasowej startówce na asfalt. Dla osób bardziej dociekliwych mogę zdradzić mały szczegół. W nowszej odsłonie podeszwa nie jest ponacinana poprzecznie w przodostopiu (różnice oznaczone białym kolorem). Udało się dzięki temu zniwelować efekt pływającej podeszwy, która zachowuje większą sztywność. Najbardziej jest to widoczne od wewnętrznej strony. W rzeczywistości odbija się to na nawet kilku sekundach mniej na kilometr.
Najlepsze w swojej kategorii? – na tle konkurencji

Długo szukałem odpowiednika pośród ofert firm konkurencyjnych. Niestety ciężko znaleźć propozycję, którą moglibyśmy wybrać do bezpośredniego testu. Wszystkie buty treningowe jak np. ASICS GEL – Kayano, GEL – Cumulus, Saucony Ride, czy też Mizuno Wave Rider to zupełnie inne konstrukcje, które mogą służyć jako jedyny but do biegania w każdych warunkach i zadowolą znaczą część ich użytkowników.
Najbliżej Levitate 4 mógłbym wskazać recenzowane ostatnio Mizuno Wave Rider Neo lub też ASICS Dynaflyte. Cała trójka, przynajmniej na papierze to buty z kategorii treningowo – startowe.
I tak buty Mizuno to bardziej lekka treningówka z dużym potencjałem biegania dłuższych niż 10 km dystansów. Wybacza sporo błędów w technice biegu, a poza tym oferuje większą amortyzację. Dlatego to ciekawa propozycja dla początkujących oraz “doświadczonych amatorów” biegania.
ASICS Dynaflyte 4 są bardziej zbliżone. Waga tego modelu jest mniejsza i równie dobrze sprawdzą się w trakcie odcinków tempowych. Plusik po stronie ASICS za lepsze trzymanie stopy w okolicach pięty, co wpłynie na większy komfort pokonywania dłuższych odcinków, szczególnie przez osoby “biegające z pięty”. Na minus niestety mała żywotność podeszwy, bo ok. 600-800 km.
Za recenzowanym modelem przemawia na pewno bardzo wysoka jakość wykonania, której BROOKS-owi może zazdrościć konkurencja. Dbałość o szczegóły i najlepsze materiały to ich domena. Nie mogę stwierdzić czy są to najlepsze buty do konkretnego treningu, bo to bardzo indywidualna kwestia. W moim odczuciu osoby bardziej zaawansowane biegowo będą bardzo zadowolone ze zmian jakie wprowadził BROOKS w modelu Levitate.
Podsumowanie
Buty treningowo – startowe w moim odczuciu powinny być dość lekkie i dobrze spasowane ze stopą. Ważne, żeby odczuwalna była łatwość przyspieszania oraz wystarczająca amortyzacja do pokonania jednorazowo ok. 42 km. (czyli dystans pełnego maratonu). BROOKS Levitate 4 to buty dla osób, które nie biegają od święta. Pozwalają na więcej zabawy, a jednocześnie stanowią dobry bodziec do wzmacniania naszych dwóch kółek. Powinny pozwolić na regularne treningi ok. 15 km w sesji osobie o moich gabarytach, czyli ok. 80 kg. Wybierając ten model na pewno nie będziecie zawiedzeni, a może pozytywnie Was zaskoczy 🙂

Od dziecka uprawiam amatorsko sport. Przez 10 lat zdarzyło mi się trenować piłkę nożną, siatkówkę, wędkarstwo rzutowe, a nawet taniec towarzyski. Od 5 lat związałem się z bieganiem. Staram się doradzać najlepiej jak umiem w kwestii sprzętu jak również rozwijam się na płaszczyźnie treningowej. W wolnym czasie wskakuję na rower oraz rolki tak dla zdrowia i odpoczynku.