Druga edycja nowych butów treningowych od Mizuno, czyli Wave Skyrise 2, przeszła konkretną modyfikację podeszwy, która zaowocowała nowym poziomem komfortu i miękkości. Buty niemal identyczne, co pierwsza odsłona a na stopie kompletnie inne w odczuciu. Jego testy rozpocząłem jeszcze w roku 2020, na długo przed premierą. W międzyczasie biegałem w wielu innych modelach, ale zawsze z niecierpliwością wyczekiwałem na powrót do Mizuno Wave Skyrise 2. W tej recenzji dowiecie się dlaczego, to mój nowy ulubiony but treningowy.
Biegasz w sneakersach?
Buty do chodzenia inspirowane sportowym stylem, czyli sneakersy są często mylone ze specjalistycznym obuwiem do uprawiania sportu. Na pierwszy rzut oka Mizuno Wave Skyrise 2 wygląda jak modny but sportowy. Wygląd zewnętrzny nie jest spójny, ale technologicznie mamy do czynienia z rasową treningówką do klepania kilometrów.
Charakterystycznym elementem podeszwy jest FoamWave, czyli odwzorowanie znanej z butów japońskiego producenta fali, tym razem wykonanej z dwóch warstw pianki. Takie rozwiązanie widoczne było zarówno w pierwszej wersji, a wcześniej w modelu Mizuno Wave Sky 3 i 4. Wewnątrz ukryto kompozytową płytkę Mizuno Wave. Wygląda to bardzo nowocześnie i zachęcająco dla osób, które dopiero odkrywają markę Mizuno w Polsce. Biegacze kupują często oczami i pierwszym wrażeniem. Buty są miękkie, jak kapcie – biorę! Mają stosowny wzorek z boku i wyścigowy kształt – jeszcze lepiej, poproszę 2 pary!
Cholewka w Mizuno Wave Skyrise 2 jest bezszwowym kawałkiem materiału AIRmesh. Szeroka z przodu i bardzo elastyczna. Przypadła mi do gustu, ponieważ wyznaję zasadę “szeroko z przodu = zdrowa stopa”. Producent postawił na prostotę i manipulowanie odcieniami dominującego koloru. Subtelne elementy tj. logo Mizuno z boku, napis Skyrise na zapiętku i pojedynczy odblask od zewnętrznej strony każdego buta dobrze ze sobą współgrają. But nie jest przeładowany niepotrzebnymi detalami. W czarno-białej kolorystyce wygląda jak sneakers. Taka wersja spodobała mi się szczególnie, dlatego kupiłem je swojemu tacie na urodziny. Waży znacznie więcej niż ja i potrzebuje wygodnych butów do chodzenia. Ten model był strzałem w dziesiątkę.
Floating run, czyli o genialnej Mizuno ENERZY
Największą zmianą w Mizuno Wave Skyrise 2 względem zeszłorocznej wersji jest umieszczenie w przedniej części podeszwy pianki Mizuno ENERZY. Ten zabieg to game changer dla tego modelu, który w pierwszej edycji był miękkim butem na pięcie i nijakim w obrębie przodostopia. Mizuno ENERZY jest pianką miękką i sprężystą. W porównaniu pianki U4ic uzyskuje nawet 393% miękkości i ponad 150% zwrotu energii, który mówiąc prostym językiem, wpływa na odbicie niczym na trampolinie.
W praktyce różnica jest kolosalna. Uczucie katapulty pod stopą przy lądowaniu na jej przednią część napędza każdy krok. Amortyzacja satysfakcjonuje i nie dominuje. Nadaje rytm, zamiast tylko zapadać się jak w modelach super-miękkich. Przy wadze 67 kilogramów mogłem komfortowo biec tempem 5:20/km i przyspieszać do 4:20/km czując, że but mi w tym pomaga.
Lądując na pięcie nie czuć mocnego sprężynowania (nie przy mojej masie), a osiadanie na trójstopniowej amortyzacji. Pierwszym stopień, to pianka U4ic. Drugi pianka XPOP widoczna od spodu w kolorze żółtym. Jej zadaniem jest zapewnienie komfortu i dużego zwrotu energii w fazie odbicia. Trzecim jest fala Mizuno Wave, czyli plastikowy element uginający się pod naciskiem i oddający energię w sposób mechaniczny. Zbyt rzadko i krótko biegałem w nim techniką lądowania na pięcie, by się tutaj rozpisywać. Jestem też zbyt lekki, by poczuć działanie wszystkich technologii zaaplikowanych pod piętą. Amatorzy o wadze do 90 kilogramów powinni czuć się usatysfakcjonowani wydajnością tego obszaru podeszwy.
Stabilność i próg wejścia w Mizuno Wave Skyrise 2
Na papierze Mizuno Wave Skyrise 2 prezentuje się niczym but “dla każdego”. Uniwersalna amortyzacja do klepania kilometrów, ale też szybszych treningów dla amatora biegania. Pięta nie ucieka z zapiętka, a przy dobrym sznurowaniu szerokość z przodu nie stanowi problemu nawet przy wąskiej stopie. Tylko osoby przyzwyczajone do opinającej cholewki mogą kręcić nosem. Wśród wielu zalet są pewne rozwiązania, które podnoszą próg wejścia u osoby początkującej.
Platforma, na której zbudowano Mizuno Wave Skyrise 2, inaczej zachowuje się podczas chodzenia, a inaczej biegu techniką z pięty i ze śródstopia. Żadnych problemów nie uświadczyłem, gdy lądowałem na przedniej części stopy. Natomiast spadając na całą stopę lub piętę zauważyłem, że but nie jest zbyt stabilny. Gdy biegam kontroluje stopę i pilnuję techniki odruchowo. Mając to doświadczenie buty neutralne o małej stabilizacji nie są mi straszne. Natomiast osoba początkująca, która nie ma świadomości, jak stawiać stopę i co się z nią dzieje w danej fazie biegu, może poczuć się mniej pewnie. W klasycznym Mizuno Wave Rider oraz serii Ultima, które są nieco sztywniejsze i mniej miękkie takie sytuacje nie mają miejsca.
Podeszwa z przodu jest wyraźnie szersza niż cholewka, co poniekąd przekłada się na lepszą kontrolę w fazie lądowania i grzebnięcia. Podeszwa na krawędzi zewnętrznej, podczas wolnego biegu, powoduje efekt odbicia stopy do wewnątrz. Jej grubość mocno redukuje supinację. Dlatego nie polecam tych butów biegaczom, którzy mają słabą stopę i mimo “neutrala” doświadczają szybkiej nadpronacji zmęczeniowej. Pianka Mizuno ENERZY jest tak miękka, że momentami wydawało mi się, że biegnę po miękkim materacu. Słabsze kostki i niewytrenowane stopy amatorów będą mocniej zmęczone lub szybciej zaadaptują się do wyzwania, jakie stawia im but.
Podsumowanie – dla kogo Mizuno Wave Skyrise 2
Czym może przekonać do siebie biegaczy nowy Skyrise? Przede wszystkim miękkością i prezencją. Duża amortyzacja sprzedaje się lepiej niż minimalizm. Wygląd sportowego buta, który pasuje też do codziennego stroju, to znak rozpoznawczy bestsellerów. W końcu nie każdy amator biegania kupuje buty, tylko do biegania. Często są używane także do codziennego chodzenia i długich spacerów. Dla mnie Mizuno Wave Skyrise 2, to odkrycie uprzyjemniające bieganie dłuższych dystansów. Poprawiają mi humor w gorsze dni, gdy ostatnie co chciałbym zrobić, to bieganie, ale plan treningowy rządzi się swoimi prawami. Jestem fanem minimalizmu, jednak o dziwo przekonała mnie jego przyjemnie miękka i responsywna amortyzacja z przodu. Za priorytet stawiam komfort z przodu stopy i szeroką cholewkę i to dostałem.
- Amortyzacja znacznie wzrosła i dla osoby ważącej 65-75 kg będzie bardzo duża
- Dynamika dzięki zastosowaniu pianki ENERZY jest wyczuwalnie lepsza niż w pierwszej wersji, gdy biegniemy ze śródstopia
- Stabilizacja to najsłabszy punkt. Stopa musi mocno pracować, ponieważ konstrukcja nie prowadzi jej, jak po sznurku. Lądując na śródstopiu nie ma tego problemu.
- Wentylacja bez żadnych zastrzeżeń. Stopa “ma czym oddychać”
- Komfort ogólny jest duży. Zarówno w biegu, jak i podczas chodzenia czujemy przyjemną miękkości i wygodę dopasowania cholewki. Jednak brak stabilności nieco psuje ostateczne wrażenie.
- OCENA OGÓLNA: 5,2 / 6
Od najmłodszych lat fan aktywności fizycznej. Rekreacyjnie uprawiający trening siłowy, bieganie i koszykówkę. Certyfikowany instruktor odważników kettlebell i treningu siłowego oraz doradca żywieniowy.